Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bezpieczeństwo pacjentów. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bezpieczeństwo pacjentów. Pokaż wszystkie posty

#StawiamyNaJakość - zmiana formy protestu - koniec protestu głodowego


Oświadczenie rezydentów na zakończenie protestu głodowego (wybrane fragmenty) - tu całość

"aby przywrócić godność pacjentom i medykom, aby doprowadzić do sytuacji, w której pacjent wychodzi z wizyty lekarskiej, ze szpitala, z przychodni wyleczony, zadowolony, zadbany, z przeświadczeniem, że nie był tylko numerem statystycznym choroby, z przeświadczeniem, że poświęcono mu właściwą ilość czasu, że lekarz, pielęgniarka, rehabilitant był skoncentrowany tylko na nim, był empatyczny i zaangażowany – przestajemy pracować niebotyczną liczbę godzin, przestajemy brać 6-8-10 dyżurów w miesiącu, rezygnujemy z dodatkowych prac tak, aby być dla pacjenta całym sobą. Nie chcemy brać odpowiedzialności za bylejakość leczenia polskiego pacjenta. Już od teraz masowo, ogólnopolsko wypowiadamy tak zwane klauzule opt-out, co oznacza, że nie będziemy dawać się zmuszać do pracy w nadmiernej liczbie godzin, która staje się niebezpieczna dla pacjenta. Będziemy pracować zgodnie z kodeksem pracy – do maksymalnie 48 godzin tygodniowo.

W trakcie głodówki Jego Magnificencja Rektor WUM Pan Prof. Mirosław Wielgoś zaproponował i zorganizował mediacje, mające na celu wypracowanie porozumienia. Odbyły się łącznie 4 spotkania mediacyjne, na których ani raz ze strony rządu nie pojawiła się osoba władna do podejmowania wiążących decyzji, mogących zakończyć protest. Przez ten miesiąc rządzący próbowali nas zastraszyć, przekupić, podzielić. Byliśmy upokarzani, szkalowani i oczerniani. Próbowano wmówić polskim pacjentom, że ten protest jest tylko o podwyżki, że jest sterowany politycznie, próbowano umniejszyć ideom, dla których protestujemy. Ten protest nie był przeciwko komuś, nie był przeciwko władzy – ten protest jest za poprawą systemu ochrony zdrowia w Polsce – przede wszystkim o realne, skokowe zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia do 6,8% PKB w 3 lata – wartości podstawowej i kluczowej dla poprawy leczenia chorych, dla poprawy sytuacji polskiego pacjenta i pracownika medycznego.
Dlatego ze względu na ignorancję i arogancję władzy, bagatelizowanie tak ofiarnego krzyku o poprawę ochrony zdrowia, w trosce o osoby głodujące, mając na celu doprowadzenie do rzeczywistych, namacalnych zmian KOŃCZYMY TĘ FORMĘ PROTESTU. NIE KOŃCZYMY JEDNAK walki o ideały i dobro pacjenta. Protest pokazał, że rząd nie interesuje się polskim pacjentem, medykiem, systemem ochrony zdrowia – wprowadzano zmiany w afekcie, pozorowano ruchy, aby uciszyć nas, aby manipulować opinią publiczną. Wszyscy widzą jednak, jak jest naprawdę – wystarczy dodać, że nakłady na ochronę zdrowia z budżetu państwa w przyszłym roku zamiast rosnąć – SPADNĄ…

Od stycznia zaczniemy realizować akcję 1medyk-1etat – zrezygnujemy z dodatkowego zatrudnienia, będziemy pracować tylko w podstawowym miejscu pracy. Będziemy przyjmować naszych pacjentów wypoczęci i poświęcać mu tyle czasu, ile potrzeba. Kończymy z bylejakością w ochronie zdrowia i

#StawiamyNaJakość.

Kto o zdrowych zmysłach chciałby poddać się operacji lekarzowi, który jest 50 godzinę w pracy, bo nawet po 48h nie przysługuje mu zejście do domu? Polak nie ma nic przeciwko temu.

Roman Liedkiewicz:
Szanuję każdą pracę tylko nadmienię, że za nadgodziny w firmie informatycznej czy na kasie w biedronce i błąd z powodu przepracowania na w/w stanowiskach nie grozi prokurator, kratki i zabranie prawa wykonywania zawodu. Że nikt w spożywczaku, spawacz, rolnik czy prawnik nie musi wykupować przymusowego, drogiego OC od błędu. Powinno dążyć się do unormowania czasu pracy personelu medycznego i przestrzegania prawa z zakresu należnego odpoczynku po 24h w pracy. Kto o zdrowych zmysłach chciałby poddać się operacji lekarzowi, który jest 50 godzinę w pracy, bo nawet po 48h nie przysługuje mu zejście do domu? Nie chwaląc się i nie żaląc stwierdzę tylko, że po 13 latach w zawodzie przepracowałem 2 etaty nauczycielskie - czyli żeby nauczyciel przepracował tyle co ja musiałby żyć 200lat z czego 150 przepracować. Czy to nie chore? A nagrodą za to będzie 700zł emerytury (w/g ostatniego wyliczenia ZUSu jakie mi przysłali), bo dyżury kontraktowe się nie wliczają w lata pracy czy wysokość emerytury. We Francji np. personelowi medycznemu należy się dłuższy urlop ze względu na obciążająca pracę i nikt nie pozwoli lekarzowi siedzieć 36-48h w pracy - tamtejszy PIP by rozniósł pracodawcę.

Polscy pacjenci muszą mieć łatwiejszy dostęp do informacji, świadczeń oraz innowacji

Jak przypominają pacjenci, "już w czerwcu tego roku ponad 100 podmiotów skierowało wspólny apel (włącznie z Naczelną Izbą Lekarską i Naczelną Izbą Pielęgniarek i Położnych, towarzystwami medycznymi oraz licznymi organizacjami pacjenckimi) do Premier Beaty Szydło o wzrost wydatków publicznych na zdrowie do 6,8% PKB. Jest nam przykro, że na te same postulaty zwrócił uwagę decydentów dopiero protest i determinacja młodych lekarzy".
http://www.mp.pl/kurier/174471,pacjenci-popieramy-wzrost-wydatkow-na-zdrowie-ale-system-musi-sie-zmienic,1

Ochrona zdrowia wymaga pieniędzy i zmian systemowych

"Ponad 30 organizacji pacjentów z całego kraju podjęło decyzję o poparciu postulatu wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do 6,8% PKB. "Mamy jeden cel - system musi się zmienić na pacjentocentryczny. Zawody medyczne powinny ze sobą współpracować dla dobra pacjentów. Jesteśmy zgodni - dodatkowe pieniądze wymagają zmian systemowych. W innym razie wielka szansa na zmiany stanie się jedynie kosztowna klęską" - głosi stanowisko tego środowiska."
http://www.mp.pl/kurier/174471,pacjenci-popieramy-wzrost-wydatkow-na-zdrowie-ale-system-musi-sie-zmienic

Wspaniała postawa pacjentki. Dziękujemy Pani Mario!

Dziś rano do głodówki dołączyła pierwsza pacjentka. – Ja się bałam, boję się nadal. Ale w życiu trzeba być przyzwoitym, dlatego tu jestem. Chcę tu zostać, dopóki pozwolą mi lekarze, którzy się nami opiekują – mówi, prosząc o anonimowość. – Komentarze w stronę młodych lekarzy są podłe. Apeluję do władzy! Nie złamcie ideałów tych młodych lekarzy, bo obudzimy się w rzeczywistości, której już byłam uczestnikiem. Nigdy więcej! - dodaje.
http://www.mp.pl/kurier/174449,nie-zlamcie-idealow-mlodych-lekarzy

System nie pozwala mi sumiennie diagnozować i leczyć

Rezydenci to lekarze na początku swojej zawodowej kariery. Mają za sobą 6-letnie studia i 13-miesięczny staż, na którym zarabiali około 2 tys. zł na rękę. Rezydentura, w zależności od specjalizacji, trwa od 4 do 6 lat. – W moim przypadku pensja to niecałe 2300 zł na rękę – opowiada Dorota, rezydentka na specjalizacji z okulistyki, pracuje w jednym z warszawskich szpitali. Dodatkowym zastrzykiem gotówki są dla niej 24-godzinne dyżury. – Nie jestem w stanie wziąć ich zbyt wiele, bo praca przez całą dobę jest zbyt wyczerpująca – przyznaje. Na jej konto wpływa co miesiąc od 3 do 4 tys. zł na rękę.
Niezadowalające pensje to zaledwie jeden z problemów rezydentów. – Nie potrafię pogodzić się z tym, że system nie pozwala mi sumiennie diagnozować i leczyć pacjentów – mówi 29-letni Michał. Pracuje w krakowskim szpitalu klinicznym, jest na trzecim roku specjalizacji z anestezjologii i intensywnej terapii.

Stan obecny jest nie do utrzymania. Szkodzi pacjentom i lekarzom

Bez pieniędzy na ochronę zdrowia skończy się zamknięciem oddziałów albo szpitali. Cz naprawdę tego chcemy? A do tego wkrótce dojdzie, bo nikt nie chce uśmiercać pacjentów, ani iść do więzienia tylko dlatego, że państwo oszczędza na ochronie zdrowia.

Rezydenci strajkują, żeby było więcej pieniędzy na ochronę zdrowia, żeby leczył nas kompetentny i  wypoczęty lekarz, z wypoczętą pielęgniarką, asekurowani przez doświadczonych kolegów. Żeby mieli dostęp do nowoczesnego i sprawnego sprzętu.
Stan obecny jest nie do utrzymania. Szkodzi pacjentom i lekarzom.

Nie tylko pacjenci umierają: 

Właśnie dlatego rezydenci protestują. Chcą takich warunków pracy, w których pacjent będzie bezpieczny pod opieką kompetentnego i wypoczętego lekarza, a lekarz nie będzie stanowił zagrożenia dla chorych. 

A tak to wygląda w praktyce:
https://www.facebook.com/jsieczko/posts/1445863825510572

Dołącz do protestu. Podpisz apel

Przepracowani lekarze umierają, a pacjenci są zgrożeni

Już teraz dramatycznie brakuje nam personelu medycznego. Przede wszystkim pielęgniarek, na czym cierpimy jako pacjenci szpitalni. Lekarzy brakuje już nawet na dyżurach ratunkowych .

Mamy oddziały typu pediatria. Tam od kilku miesięcy dwóch lekarzy dyżuruje non stop, co drugi dzień. Są oddziały, na których lekarze dyżurują po kilka dni. To niebezpieczne nie tylko dla zdrowia i życia tych lekarzy, ale także dla zdrowia i życia pacjentów - mówi Piotr Watoła z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy [Podbramkowa sytuacja w szpitalu powiatowym w Proszowicach, Onet, 11.10.2017]

Młodzi lekarze i lekarki pracują po kilkadziesiąt godzin ciągiem, byśmy mieli dostęp do opieki zdrowotnej. Wstrząsają nami informacje o lekarzach umierających po takich dyżurach.
Lekarz zmarł po 24 godzinach dyżuru. Związek zawodowy pisze do premiera, TVN 24, 8.09.2017
28-letnia lekarka z Krakowa zmarła na nocnym dyżurze