Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biurokracja w ochronie zdrowia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biurokracja w ochronie zdrowia. Pokaż wszystkie posty

Kolejki do specjalistów


Joanna Harding "kolejki do specjalistów wynikają z dwóch problemów, po pierwsze limity NFZ. Czyli lekarz czy przychodnia może przyjąć określoną ilość pacjentów bo za resztę NFZ nie zapłaci, tak samo jest z zabiegami i operacjami planowanymi. Druga kwestia jeśli chodzi o kolejki do specjalistów to też ich brak. Wielu pracuje na kilku etatach bo uzupełniają braki."

Barbara Rostocka - Upraszczając: placówka dostaje od NFZ 100 punktów miesięcznie na konsultacje to lekarza, jedna konsultacja to 25 punktów, czyli w miesiącu można przyjąć 4 osoby. Wyobraź sobie, że w ciągu 1 tygodnia zgłasza się 20 pacjentów. 4 przyjmujesz w danym miesiącu, resztę dajesz do kolejki zapychając sobie następne 4 miesiące. W 2 tygodniu znowu przychodzi 20 chętnych... i zapychasz następne 5 miesięcy... I już masz 9 miesięcy oczekiwania.... Czas trwania wizyty tu nie ma znaczenia.

Tak działa ochrona zdrowia kierowana przez tabuny urzędasów, które zjadają 1/3 składek zdrowotnych.

Roman Liedkiewicz @Łukasz Kowalski - nie ma dokładnego limitu czasowego określonego przez NFZ na jednego pacjenta. Ale jest liczba punktów do wyrobienia przez lekarza specjalistę - połączenie punktów z czasem godzinowym pracy w poradni. To się nie może udać, pomysł jest poroniony i dochodzi do takich sytuacji jak 5 min na pacjenta, bo punktów do wyrobienia jest dużo, a czas krótki albo odwrotnie - jak NFZ zakontraktuje mało punktów, to lekarz przyjmie np. 10 osób zamiast 15, bo więcej nie może - limit ustalony przez NFZ (mimo, że kolejka do niego na pół roku). Tak działa ochrona zdrowia kierowana przez tabuny urzędasów, które zjadają 1/3 składek zdrowotnych. W POZ działa to jeszcze inaczej - NFZ stworzył konflikt interesów lekarz-pacjent (specjalnie!), i nie dał określonej kwoty na badania i diagnostykę i osobnej na płacę i wydatki związane z prowadzeniem POZtu ale płaci za wszystko jedną sumę. A od lekarza zależy jak to wyda - co wiadomo jak się kończy - lepiej zlecać mało badań, bo jak nie to się pójdzie z torbami. Do tego nie ma żadnej metody dyscyplinowania pacjentów - np. za nienależna poradę, albo za rejestrowanie się do kilku specjalistów naraz - stąd kolejki na SORach (no bo nawet z katarem można tam iść - nic za to nie grozi!), stąd kolejki u specjalistów, bo pacjenci zapisują się np. do 2-3 kardiologów. I tym podobne kwiatki. Do tej pory nie ma porządnego, jednolitego systemu informatycznego. A lekarze zawaleni są papierologią zamiast przyjmować i leczyć wypełniają karty statystyczne, żywieniowe, zatruć, szukają odpłatności leków (co 3 m-ce zmiany w refundacjach!), wiszą na telefonach ustalając badania, przyjęcia (bo sekretarki np. u nas dyrektor nie zatrudni), pisząc bzdurne ZUS-ZLA (w krajach cywilizowanych dopiero o 30 dniach choroby), zaświadczenia do szkół (po co co komu?), na baseny, wyjazdy, wycieczki, pieluchomajtki, itp. Takimi sprawami powinien zająć się personel średni, a nie lekarze. A będzie jeszcze gorzej, bo młodzi lekarze wyjadą i poziom leczenia będzie nadal spadał.

https://www.facebook.com/porozumienierezydentow/posts/1779692125656560?comment_id=1779700032322436&reply_comment_id=1779708942321545&comment_tracking=%7B%22tn%22%3A%22R9%22%7D

Czy Polacy mniej chorują niż inni Europejczycy?


Jacek Krajewski: Polscy lekarze POZ udzielają najwięcej porad w skali Unii Europejskiej. Jednocześnie jest ich najmniej w stosunku do wielkości populacji. Czy Polacy mniej chorują niż inni Europejczycy? A może profilaktyka zdrowotna jest realizowana u nas gdzie indziej? Nie.
Od lekarza POZ oczekuje się dodatkowych czynności biurokratycznych, które zabierają czas, jaki można by poświęcić pacjentowi.
Przeciętny lekarz POZ w Polsce przyjmuje dziennie kilkudziesięciu pacjentów. Na każdego z nich ma ok. 10 minut, podczas gdy np. jego kolega w Szwecji może poświęcić pacjentowi średnio pół godziny. Czy w 10 minut da się rozwiązać problem, z jakim pacjent przyszedł i jeszcze znaleźć czas na działania profilaktyczne, które powinny być realizowane w POZ? To jest fizycznie niemożliwe. W POZ kolejek nie ma, pacjent ma do nas dostęp na bieżąco. Ale co z tego, skoro gdy sytuacja wymaga konsultacji ze specjalistą, na konsultację trzeba czekać miesiącami? Skoro najczęściej nie ma żadnego przepływu informacji między POZ, szpitalami i poradniami specjalistycznymi, a lekarze POZ nie mogą sami zlecić wielu koniecznych badań?
Ogromnym problemem jest malejąca i coraz starsza kadra w POZ [...] Następców w naszej dziedzinie brakuje i będzie brakować, jeśli nie stworzy się odpowiedniego systemu motywacyjnego. Dziś wybierając specjalizację medycyny rodzinnej młody lekarz skazuje się na przepracowanie i trudności w rozwoju zawodowym (brak czasu na szkolenia, ograniczone możliwości zdobywania innych specjalizacji). Wielu naszych kolegów latami nie korzysta z urlopów wypoczynkowych, bo w małych ośrodkach trudno im znaleźć zastępstwo. Z pewnością nie zachęca to do wyboru pracy w POZ.

POZ nie da się naprawić ogólnikową ustawą
Biuro Federacji PZ, 2017-03-28 10:28:38

Trudna sytuacja lekarzy POZ

Dyskusja o nadmiernym obciążeniu pracą lekarzy trwa w Polsce od wielu lat. Jak wynika z kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, "rekordziści" pracują po kilka dni bez odpoczynku. Media donoszą raz na jakiś czas o zgonie lekarza, który zmarł z przepracowania na kolejnym z rzędu dyżurze. Powszechną praktyką jest zatrudnianie lekarzy w tej samej placówce i na etacie, i na podstawie umowy cywilno-prawnej, czym obchodzi się przepisy prawa pracy, a lekarz może pracować praktycznie non stop. Oczywiście, tak długo - aż sam nie nabawi się kłopotów ze zdrowiem. 

Lekarze przepracowani także w POZ
Biuro Federacji PZ, 2017-09-15 10:27:00