Lekarzy jest tak mało, że rezydentami łata się dziury, liczba godzin spędzonych w pracy jest na granicy bezpieczeństwa. Pierwsza linia frontu wywołuje w nas frustrację i grozi przedwczesnym wypaleniem zawodowym, bo ile razy można mówić pacjentom: „nie da się”, „kolejka”, „nie można”, „proszę czekać”.
http://gazetalekarska.pl/?p=36890
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.